Kemran Nazifov i Ivan Rusanov – studenci ekonomii z Bułgarii – dzięki pośrednictwu PWSZ w Sanoku tydzień temu podjęli praktyki w Podkarpackim Banku Spółdzielczym w naszym mieście. Droga, która doprowadziła ich do Polski, była dość skomplikowana. Opowiada nam o niej nasza studentka – przesympatyczna Juliana Serwaczak, gdyż wszystko, co się wydarzyło, było konsekwencją decyzji, którą ona sama podjęła kilka lat wcześniej.
Otóż Julka, która ma polskie korzenie, ale pochodzi z Ukrainy przyjechała do Polski na Dzień Otwarty w PWSZ im. Jana Grodka w Sanoku. Od razu wiedziała, że chce tu studiować. Urzekło ją wszystko – uczelnia, miasto, przyroda. Dziś, po trzech latach pedagogiki na PWSZ, mówi, że to była najlepsza decyzja, jaką wówczas mogła podjąć. Studia w Sanoku spełniły jej wszystkie oczekiwania, a właściwie nie tylko spełniły, ale je przerosły.
– Nie zmieniłabym tej uczelni na żadną inną – mówi. – Mam świetnych wykładowców, wspaniałą grupę… Kiedy studia się skończą, będę za nimi wszystkimi bardzo tęsknić – dodaje rozbrajająco. – No i poznałam język polski! Na początku miałam z nim trochę kłopotów…
Trzeba przyznać, że w tej chwili językiem polskim posługuje się jak ojczystym. Musielibyście posłuchać, jak szybko potrafi mówić!
PWSZ w Sanoku wysłała ją też na jej pierwszy wyjazd erasmusowy. W 2016 r., wraz z przyjaciółką Marią Świtlicką, pojechała na Słowację do Banskiej Bystrzycy. Przebywali tam wówczas, również na Erasmusie, wspomniani wcześniej Kemran i Ivan. Cała czwórka zaprzyjaźniła się i oprócz tego, że uczestniczyli w zajęciach dydaktycznych, to także wspólnie zwiedzali Europę – podróżowali po Słowacji, Austrii, Węgrzech, Czechach… Wątek wymaga, by w tym miejscu zdradzić, iż to właśnie wówczas Julka i Kemran zostali parą. O związkach na odległość mówi się różnie, przeważnie nie wróżąc im przyszłości. Ale w ich przypadku było inaczej. Połączyły ich nie tylko zainteresowania, temperamenty i ciekawość świata – także Erasmus odegrał w tej historii ważną rolę. W 2017 r. Julce znów udało się wyjechać z ramienia uczelni – i to do Bułgarii, ojczyzny Kemrana, a jednocześnie jednego z wielu krajów, z którymi PWSZ ma podpisane umowy na wymianę studentów. Następny ruch należał do Kemrana i trzeba przyznać, że przedsiębiorczy Bułgar nie bawił się w półśrodki. Przyjechał do Polski wprost na tegoroczne Walentynki. Czy to wymaga jeszcze jakiegoś komentarza?
Podczas jego pobytu w naszym mieście wspólnie zaczęli zastanawiać się, czy nie udałoby się mu dostać na praktyki studenckie we współpracującym z sanocką uczelnią Podkarpackim Banku Spółdzielczym w Sanoku.
– Nie namyślając się długo, poszliśmy do Biura Karier uczelni – opowiada Julka – do pana Marcina Owsiaka i przedstawiliśmy mu nasz pomysł. Powiedział, że razem z panią Karoliną Korfanty spróbują nam pomóc. No i niedługo potem dowiedzieliśmy się, że bank wyraził zgodę i w ten sposób Kemran ze swoim przyjacielem Iwanem (dla którego jest to pierwszy pobyt w Polsce) w kwietniu przyjechali na praktyki.
Kemran mówi, że praca w Polsce nie nastręcza mu większych problemów – w końcu jest już po czterech latach ekonomii. Z językiem też daje sobie radę, gdyż dzięki Julce całkiem nieźle porozumiewa się już po polsku (!). Zresztą, oprócz oczywiście bułgarskiego, zna także angielski, rosyjski i turecki! Jego praktyki w banku będą trwały dwa miesiące – tyle czasu zostało mu do obrony pracy końcowej na swojej rodzimej uczelni. A potem? Julka mówi, że nie chcą niczego szczegółowo planować, ale oczywiście jedno jest pewne – wspólne życie. Może jeszcze pojadą studiować do Niemiec? Budować dom, sadzić drzewa i mieć dzieci zamierzają jednak w Bułgarii. Kiedy pytam, dlaczego właśnie tam, Julka odpowiada marzycielskim tonem: – Bo tam, gdzie mieszkają dziadkowie Kemrana, jest taka spokojna i piękna przyroda… - A Kemran dodaje: – I dzika.
Julce i Kemranowi życzymy spełnienia wszystkich marzeń i realizacji życiowych planów. Iwanowi – podobnego… zerasmusowania. A tę krótką historię spisaliśmy specjalnie dla tych, którzy zastanawiają się, co Erasmus może zmienić w ich życiu:)